Varga krytykuje Triathlon Asian Cup. Dan McIntosh z Polski czwarty

Na zawodach Chennai NTT ASTC Triathlon Asian Cup , które odbyły się w Indiach w Chennai w niedzielę, Polak Dan McIntosh uplasował się tuż za podium na 4. pozycji i awansował na 141 miejsce w ITU World Ranking. Organizację zawodów (m.in. zmianę na duathlon i dopuszczenie amatorów) krytykuje zawodnik ze Słowacji Richard Varga.

Rafał Medak, trener Dana McIntosha, w rozmowie z AT:

„Rozmawiałem z Danem po starcie. Rano odwołano pływanie, zrobili duathlon i na listę dorzucili kilku miejscowych, którzy się nie liczyli. To nie zmieniło za bardzo przebiegu zawodów. Ścigali się ci, którzy mieli się ścigać i przyjechali walczyć o punkty: Stojanowic, Varga, Cogins, Celustka, Dan. Varga z wiadomych powodów ma prawo do bycia niezadowolonym (red. walczy o punkty do kwalifikacji olimpijskiej).
Pracowaliśmy ostatnio sporo z Danem nad pływaniem, więc ta decyzja mogła być też dla niego niezbyt korzystna – zabrakło wybiegania na końcówkę drugiego biegu, do 5-6km biegł w grupie z pierwszymi trzema zawodnikami. Walczymy o miejsce na Igrzyska Olimpisjkie z tzw. New Flag, gdzie liczy się ranking ITU World. Jest 1 miejsce na Europę. ” 

Dan McIntosh, pochodzący z Kalifornii, od 2018 roku reprezentuje Polskę w triathlonie olimpijskim.

Zmiana formuły wyścigu oznaczała zmianę w punktacji. Liczba możliwych do uzyskania punktów została zmniejszona o 25%. W związku z tym Dan zamiast 209 dostał 157 punktów. W normalnej sytuacji awansowałby w rankingu o 10 oczek. Wyścig wygrał Ognjen Stojanovic z Serbii i dostał 198 punktów zamiast 265. W tym kontekście, uwagę triathlonowej społeczności przykuł wpis Richarda Vargi na Facebooku (Aktualnie 66 zawodnik w rankingu olimpijskim. W indyjskim Chennai był szósty. Obecnie ostatni zawodnik w symulacji Olimpijskiej jest na 58 miejscu w Rankingu Olimpijskim. Kwalifikacje olimpijskie kończą w połowie maja 2020 roku).

Varga skrytykował organizację zawodów i decyzje, które zapadały tuż przed startem:

Richard Varga (źródło Facebook zawodnika):

„Cieszę się, że przyjechałem do Indii. Byłem bardzo podekscytowany powrotem do wyścigów i zdobyciem kilku punktów do kwalifikacji olimpijskich. Zdawałem sobie sprawę z tego, że wyścig w Indiach może nie należeć do tych standardowych, które znamy. Dzień przed zawodami na odprawie, organizatorzy powiedzieli nam, że wystartujemy o 6.15., a nie jak zakładał program zawodów o 6.30. 

Wyjaśniliśmy, że start o 6.15 rano oznacza, że będziemy płynąć 750 metrów tam i z powrotem po ciemku, ponieważ wschód słońca jest o 6.30! Organizatorzy nic na to nie odpowiedzieli i tylko się uśmiechnęli, powiedzieli „zobaczymy jutro”. Otrzymaliśmy numery startowe, ale nie dostaliśmy czepków. 

W dniu wyścigu przyjechaliśmy na miejsce i nic nie było gotowe do startu. Żadnych kajaków, łodzi i boi. To samo mieliśmy na zapoznaniu się z pływaniem. Kiedy rano przyszliśmy do strefy, powiedziano nam, że wyścig zmieniono na duathlon, właśnie ze względu na zbyt duże. Fale były takie same jak poprzedniego dnia. Wiatr nie był szalony. Nie było dla nas gotowych czepków.

Było dla nas jasne, że wyścig raczej się nie odbędzie, chociażby ze względu na brak czepków, itp.  Najbardziej prawdopodobnym dla mnie powodem było umożliwienie wzięcia udziału w zawodach lokalnym triathlonistom. Na dzień przed wyścigiem na liście startowej pojawiło się około 20 amatorów triathlonu.

Większość z nich nie miała żadnych profesjonalnych strojów triathlonowych tylko koszulki i spodenki. Nie było na nich żadnego logo ITU. Nie było szans, aby mogli przepłynąć tak 1500 metrów bez względu na to, czy były fale czy nie. Wszyscy z 40 zawodników z całego świata, którzy przyjechali na te zawody i za to zapłacili, byli zdenerwowani i wytłumaczyli organizatorom, że chcemy wystartować w triathlonie, aby zdobyć punktu do kwalifikacji olimpijskiej. Mogliśmy przecież wybrać inny wyścig, w którym w tym samym czasie można było takie punkty zdobyć. 

To był wielki przekręt i zapłaciliśmy za to. Jak na ironię, organizatorzy argumentowali, że liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo. To śmieszne, zważywszy, że ścigaliśmy się na 11 okrążeniach. Jechaliśmy tam wszyscy razem przez cały czas trwania wyścigu. Nie miało znaczenia, że dublowaliśmy zawodników po kilka razy. Nikogo to nie obchodziło. Nikogo nawet nie obchodziło, kiedy kobiety zaczęły biec na tej samej trasie, na której właśnie się ścigaliśmy. Poza tym niektóre z rowerów na pewno nie były zgodne z wymogami i przepisami UCI.

Ale bezpieczeństwo przede wszystkim! Wydarzyło się tak wiele rzeczy, które nie mogą być zaakceptowane”. 

Pod wynikami zawodów widnieje adnotacja:
„Race was midified to a duathlon due to the water conditions. Distances: 1st run 5 km, bike 40 km, 2nd run 10 km.” 

Skontaktowaliśmy się z przedstawicielami ITU. Oto odpowiedź: 

„Dziękuję za wiadomość. Otrzymaliśmy kilka skarg dotyczących tego wyścigu i skontaktowaliśmy się z Delegatem Technicznym oraz organizatorami, aby uzyskać wszystkie informacje. Odezwę się do Państwa z odpowiedziami, jak tylko poznamy szczegóły”. 

Poprosiliśmy o komentarz Filipa Szołowskiego z Labosport, który w tym roku organizuje po raz kolejny w Olsztynie zawody Pucharu Europy ITU:

„Aż nie chce mi się wierzyć, że doszło do czegoś takiego, co opisuje Richard Varga! Na każdych zawodach jest delegat ITU i kilku innych sędziów odpowiedzialnych za poszczególne etapy zawodów (jeden sędzia jest od liczenia okrążeń, inny od strefy zmian, itd.). Zawodnika zgłasza związek krajowy, nie można zgłosić się samemu, sędziowie sprawdzają stroje, muszą być zgodne z przepisami ITU, logo, itp. Nie ma szans, żeby na takim wyścigu puścić amatorów. Nie wiem, co tam się wydarzyło, ale wydaje mi się to tak nierealne…” 

Na jednym ze zdjęć, które Varga zamieścił na FB, widać biegnących zawodników kategorii PRO, tuż za nimi osoby ubrane w stroje sportowe dalekie od wymaganych przez ITU:

[Artykuł na bieżąco aktualizowany. Czekamy na odpowiedzi na pytania, które wysłaliśmy do ITU].

W planach startów Dana McIntosha są zawody Shandrani ATU Triathlon African Cup, które odbędą się 15 marca w Blue Bay (Mauritius).

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Wolność Tomku w swoim domku…. Trzeba ścigać się w poważnych zawodach ( WTS ) a nie żebrać po kilka punktów kiedy na start olimpijski nie ma żadnych szans ( powtarzam to od 3 lat że do Tokio nie pojedzie żaden polski zawodnik ) . Byli i o dziwo jeszcze teraz są tacy co opowiadają takie bajki ,ze wszystko jeszcze jest możliwe. Tez jestem tego zdania …można pojechać do Tokio ale jako kibic…popatrzeć.
    Może kiedyś , może następnym razem za kilka lub kilkanaście lat

    Pozdrawiam

    Michał Szłapka

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,703ObserwującyObserwuj
453SubskrybującySubskrybuj

Polecane