„Logistyka” wyboru

Przytłaczająca większość moich znajomych biega. Ja też biegałem. Popełniłem w swoim krótkim życiu nawet maraton, na którym „almost” zszedłem z trasy. Logistyka w bieganiu jest niemal bezbolesna. Wszystkie niezbędne graty zmieszczą się w worku przedszkolaka. Jest jednak pewien haczyk. Musisz wyjść z domu(nie uznaję bieżni).

I tak jak generalnie logistyka w triathlonie jest kluczem do szczęśliwego uprawiania tej dyscypliny tak u mnie została ona muzą wyboru. Brzmi dziwnie?

Twoja druga połówka ma taką pracę, że w zasadzie nie ma jej w domu przez 15 dni w miesiącu. To jeszcze nie było by takie straszne(sic!)gdyby nie fakt, że zostajesz sam z dwójką małych dzieci(mniej niż 10 lat i grubo mniej niż 10 lat). W okolicy nie kręci się żadna babcia czy dziadek, którzy mogli by Cię wspomóc. W piwnicy stoi rower podpięty pod trenażer i daje Ci wybór. A w zasadzie decyduje za Ciebie, bo nie wyjdziesz pobiegać a na trenażerze możesz spędzić te 1,5-2h. Co prawda nie zawsze uda się zrobić mocny trening ale jednak trening. Dzieciaki oglądają bajkę/bawią się obok Ciebie w ćwiczenia sportowe lub po prostu się bawią i masz ten czas do wykorzystania. Proza życia.

A z czasem i żona spokojniejsza wiedząc, że nie potrąci mnie żaden wariat na drodze w czasie gdy sama ogląda „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” 😀

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,701ObserwującyObserwuj
453SubskrybującySubskrybuj

Polecane